• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Dungeon Guilds – mangowe Awanturniczki do ataku!

SONY DSC

Myślicie, że w Chinach można robić świetne gry? Zniewolony kraj, odgórne sterowanie wszelkimi dziedzinami życia. Nie wiem jak jest w Chinach kontynentalnych, ale na Tajwanie potrafią tworzyć naprawdę interesujące pozycje. Zresztą sami się przekonajcie co dla Was przygotowało wydawnictwo Moaideas Game Design.

Dobre gry do do tej pory były domeną Europy, najbardziej efektowne produkcje z kolei pochodziły z Ameryki. Od kilku lat okazuje się, że również Azjaci mają w tej kwestii wiele do powiedzenia. Któż nie słyszał o Liście miłosnym czy bardzo udanej grze Trains. Tajwańskie wydawnictwo Moaideas Game Design za sprawą swojej najnowszej produkcji Dungeon Guilds tylko potwierdza tą tendencję.

Mangowe wojowniczki

Przepiękne, lakierowane pudełko o średniej ciężkości – z pewnością taki widok nie jednego zachęci do kupna. Podobać może się przede wszystkim ilustracja z wieczka – 6 wojowniczek szykujących się do ataku. W środku znajdziemy tekturową wypraskę z 2 przegródkami. Do gry dołączono woreczek strunowy, który zawiera okrągłe,wykonane  z grubej tektury żetony monet w 3 kolorach. Na awersie nominały o wartości 1, 5 lub 10, a na rewersie… logotyp wydawcy. W zestawie również odnajdziemy znacznik pierwszego gracza z bardzo grubej tektury. Najważniejsze są oczywiście karty. Te mniejsze o wartości od 1 do 5 to karty Awanturnika – 1 zestaw dla każdego z 6 graczy. Te większe to karty Pomieszczeń (36) i karty Władcy Podziemi (6 + w mojej wersji dołączono jeszcze 6 promocyjnych). Karty są średniej grubości i warto je zabezpieczyć koszulkami. Instrukcja gry to niewielka książeczka w dwóch językach: chińskim i angielskim. Zasad wytłumaczono w prosty i klarowny sposób, nie zabrakło również przykładów i ilustracji.

SONY DSC

Osobny akapit należy się bez wątpienia przepięknej, mangowej oprawie graficznej. Odpowiadają za nią Chiyami oraz Hitsukirei. Mimo że ilustracje na kartach Pomieszczeń się powtarzają, za to każda wojowniczka z pojedynczej talii Awanturnika ma 5 różnych ilustracji. Na duży plus zasługuje również humorystyczna kreska – widoczna zwłaszcza przy stworzonych potworach. Od ślicznych ilustracji trudno się oderwać – przyjemność z gry jest tym większa.

Łupić, by nie zawalić stropu

W Dungeon Guilds stajemy na czele jednej z 6 gildii (ich oznaczenia znajdziemy na… pierwszej stronie chińskiej instrukcji), która podejmuje próby eksploracji podziemi, co jest niestety trudne, dlatego musimy współpracować z innymi graczami. Wygrywa ten, kto po wszystkich rundach gry zgromadzi najwięcej pieniędzy.

SONY DSC

Każdy z uczestników zabawy rozpoczyna z talią kart o wartości od 1 do 5 – to siła naszych Awanturniczek (tak, tak – wszystkie ilustracje przedstawiają wojowniczki płci żeńskiej). Każda posiada również koszt leczenia – im wyższa wartość karty, tym droższe jest dla niej odzyskanie zdrowia. I tak – 1 nie trzeba leczyć,za  2 i 3 trzeba zapłacić 1 monetę, a za 2 ostatnie aż 2 pieniądze. Na początku gry otrzymujemy również 2 monety z banku. Ze swojej talii odkładamy 2 karty do rezerwy – one nie wezmą udziału w pierwszej rundzie zabawy, za to otrzymamy ich ekwiwalent w wysokości ich kosztu leczenia.

Runda Dungeon Guilds prezentuje się następująco:

  1. Setup Phase – podczas której tworzymy loch. Wykładamy karty Pomieszczeń (zakryte z zakrytego stosu) w liczbie równej ilości graczy, a na końcu układamy kartę Władcy Podziemi (odkrytą z zakrytego talii).
  2. Placement Phase – kiedy wykonujemy akcje naszymi Awanturniczkami (musimy wyłożyć 2 z 3). Najpierw czynimy to zgodnie z ruchem wskazówek zegara rozpoczynając od pierwszego gracza, a następnie w przeciwnym kierunku poczynając od ostatniego uczestnika zabawy. Gracze mogą: położyć Awanturniczkę przy jednej z kart na jednym z 2 dostępnych miejsc; uderzyć inną wojowniczkę, która znajduje się już przy jakimś pokoju – tym samym zająć jej miejsce (o ile wartość naszej siły jest wyższa), płacąc jednocześnie odpowiedni koszt w monetach; zastąpienie własnej Awanturniczki inną o wyższej sile wnosząc koszt 1 monety.
  3. Resolution Phase – odkrywamy i rozstrzygamy karty Pomieszczeń. Porównujemy siłę wojowniczek z siłą potworów w danej lokacji. Przy równej lub wyższej sile Awanturniczek następuje podział znalezionych łupów. Z kolei porażka powoduje zawalenie się podziemi – wszystkie wojowniczki w aktualnej lokacji i tej pod nimi muszą opłacić swój koszt leczenia.
  4. Cleanup Phase – porządkujemy elementy gry. Opłacamy koszt leczenia naszych wojowniczek, odrzucamy użyte karty (karty Awanturniczek wymieniamy z tymi z rezerwy) i przekazujemy znacznik pierwszego gracza następnej osobie.

SONY DSC

Zasady zabawy są bardzo proste, ale regrywalność zwiększa kilka zastosowanych mechanizmów. Przede wszystkim karty Awanturniczek mają różną wartość, więc umiejętne ich zagrywanie może przybliżyć nas do zwycięstwa. Z kolei karty Pomieszczeń posiadają 3 rodzaje, które choć tasujemy razem, wykładamy od tych najłatwiejszych do najtrudniejszych. W szacowaniu swoich szans pomaga oznaczenie na rewersie każdej z kart czyli podany przedział określający siłę potworów oraz przedział określający wartość łupów. Wiadomo oczywiście, że im większe ryzyko i trudniejsze do pokonania stwory, tym więcej monet do zdobycia. Warto też wspomnieć, że jeżeli Awanturniczki przy danym Pomieszczeniu co najmniej wyrównają maksymalną możliwą siłę danego pokoju, to blokują innym dostęp do niego. Jeżeli jakaś wojowniczka wcześniej zajmie lepsze miejsce – nic straconego. Zawsze możemy ją uderzyć i zająć jej miejsce – im lepsze, tym więcej musimy zapłacić. Zabawę też urozmaicają Władcy Podziemi, którzy co rundę zmieniają jedną lub kilka reguł gry.

Okazuje się jednak, że Dungeon Guilds nie skaluje się tak dobrze, jakby twórca chciał. Przy minimalnej liczbie graczy rozgrywka trwa ekstremalnie krótko i jest bardzo losowa. Z kolei przy maksymalnej liczbie uczestników zabawy zdecydowanie jest więcej planowania, ale niestety gra jest ciut za długa. Warto jeszcze wspomnieć o wariantach dodatkowych do gry. Jest to gra drużynowa – po prostu gramy w drużynach 2 na 2, 3 na 3 lub 2 na 2 na 2 oraz z graczem-duchem, który jest sterowany przez grę. Oba tryby niestety nie wnoszą żadnych ciekawych rozwiązań.

SONY DSC

Kooperacja i rywalizacja

Dungeon Guilds to dynamiczna i szybka gra, w sam raz jako filler. Proste zasady, jednocześnie posiadające wiele mechanizmów, które pozwalają na sporą dozę kombinowania i główkowania. Zabrakło wariantów, które nadałyby rozgrywce bardziej złożonego charakteru, za to ilustracje nie pozwalają oderwać oczu od kart. Nie polecę tylko przeciwnikom losowości, wrogom mangowego stylu i szukającym idealnie skalującego się tytułu.

Plusy:

  • przepiękna oprawa graficzna
  • proste zasady
  • mechanizmy, które pozwalają na sporą dozę kombinowania i główkowania
  • stosunkowo krótki czas rozgrywki

Minusy:

  • problemy ze skalowaniem
  • zabrakło wariantów, które nadałyby rozgrywce bardziej złożonego charakteru

 

Ocena ogólna

Ocena ogółem 5/6

5/6

Grafika/Jakość

Grafika/Jakość 5,5/6

5,5/6

 Grywalność

Grywalność 4/6

4/6

 

Profil gry w serwisie Board Game Geek

Profil gry na stronie wydawcy

Dodaj komentarz