• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Bruno Faidutti – wywiad ze specjalistą od jednorożców i Maskarady

Zapraszamy do lektury i komentowania wywiadu z autorem gry Maskarada.

Jak zaczęła się twoja przygoda z grami planszowymi?

Nie przeżywam specjalnej przygody z planszówkami, raczej ogólnie z grami. Zdarza mi się projektować planszówki, ale zawsze interesowałem się wszystkimi rodzajami gier. Jako nastolatek byłem dobrym szachistą, później grałem w RPG, potem – w planszówki, następnie w pokera i w LARP – y. Nigdy nie grałem w tytuły sportowe czy komputerowe – nie dlatego, że nimi gardzę, ale z tego powodu, że sprawiają mi mniej przyjemności. Mój pierwszy kontakt z nowoczesną planszówką nastąpił, gdy miałem siedemnaście czy osiemnaście lat. Moimi ulubieńcami były te tytuły: Hare and Tortoise, Scotland Yard, Cosmic Encounter i Ave Caesar – wszystkie te gry nadal lubię, ale nie gram w nie tyle, ile chciałbym.

Opowiedz czytelnikom o pracy projektanta.

To nie jest moja codzienna praca. Jestem nauczycielem, ale spędzam prawie tyle samo czasu na projektowaniu i nauczaniu. Staram się nie traktować projektowania gier jako zawodu, bo gdyby tak się stało, to sprawiałoby mi to mniej radości i nie miałbym oryginalnych pomysłów. Na myślenie o grach poświęcam jedną czy dwie godziny, zazwyczaj nie prowadzi to do niczego, ale czasem wpadam na dobry pomysł. Potem zapraszam przyjaciół, testujemy moje pomysły i jeśli działają, to dyskutujemy o nich. W tym czasie nie dzieje się nic ciekawego dla czytelników, moim zdaniem.

Jak reaguje twoje otoczenie na twoje nietypowe hobby?

Cóż, na razie jestem sam, mam więc mniejsze problemy z rodziną. Jeśli chodzi o przyjaciół, to większość z  nich gra, więc to nie problem. Niektórzy nie grali w planszówki zanim mnie poznali, wprowadzam ich więc świat gier.

Opowiedz o sobie.

Nic niezwykłego. Ukończyłem ekonomię i historię – mój doktorat dotyczył dyskusji na temat istnienia jednorożców w wieku szesnastym i siedemnastym. Uczę socjologii i ekonomii w szkole średniej. Kocham tę pracę, ale jest ona męcząca – projektowanie traktuję więc jako odpoczynek po szkole. Moim jedynym hobby jest czytanie – jestem nałogowym czytelnikiem. Jeśli chodzi o rodzinę, to jestem szczęśliwym paryskim singlem.

Jaki jest twój dorobek w zakresie gier planszowych?

W ciągu następnym miesięcy wyjdzie drukiem sporo moich gier, ale ostatnią wydaną jest Speed Dating – karcianka, w której gracze tworzą bohaterów korzystając z zabawnych kart cech (np. „jestem kolekcjonerem broni wojennych”, „spędzam wakacje w Kazachstanie”, „moje prawo jazdy zostało unieważnione”). Później gracze starają się uwieść innych. Niestety, gra została wydana tylko po francusku i po japońsku, ale jeśli ktoś jest zainteresowany wydaniem jej po polsku, to dlaczego nie…

Ostatnią wydaną właściwie wszędzie (w Polsce też) była Maskarada. To gra karciana, w której wcielamy się w rolę (przypomina trochę Cytadelę). Maskarada zawiera unikalny mechanizm – możemy wziąć kartę przeciwnika i własną, a potem pod stołem zamienić je (lub nie). Właśnie dlatego blefowanie w tej grze jest zabawne i podstępne.

Dlaczego miłośnicy planszówek powinni zagrać w ostatnią twoją grę – Maskaradę?

Powinni, bo Maskarada jest niewiarygodnie zabawna i pozwala na rozgrywkę w gronie nawet 13 osób. Miłośnicy gier powinni zagrać też w Speed Dating, bo gra jest niezwykle śmieszna, a bawić się można w gronie 8 osób.

Czy pamiętasz jakąś anegdotę związana z grami planszowymi?

To stało się, gdy projektowałem lekką grę strategiczną… zorientowałem się, że prawie identyczna gra już została wydana – Six autorstwa Steffena Mullhausera. Później poznałem Steffena – nawet wydał jedną z moich gier (Soluna). Powiedział mi, że po wydaniu Six zorientował się, że identyczna gra pojawiła się na rynku lata temu we Włoszech. Takie rzeczy zdarzają się z prostymi pomysłami, zwłaszcza w grach strategicznych.

Jakie są twoje plany w zakresie gier planszowych?

Wiele, wiele gier…Pełną listę nadchodzących gier można zobaczyć na mojej stronie.

Myślę, że następną grą powinna być Formula E, która jest opóźniona o rok czy dwa. Potem Animal Suspect – błazeńska gra mimiki i zwierzęcych odgłosów. Jednak jest ona zależna językowo i nie wydaje mi się, aby planowano polską wersję.

Dodaj komentarz