• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

CV – zagrane

SONY DSC

Filip Miłuński to obecnie jeden z najbardziej znanych polskich projektantów gier planszowych. Do tej pory tworzył solidne, porządne tytuły, ale brakowało mu w port folio prawdziwego hitu. CV jest zupełnie inne od jego dotychczasowych dokonań.

Komponenty

Pierwsze wrażenie, gdy gra trafiła w moje ręce – „o jakie wielkie pudełko!” Następnie: „o jaka piękna, plastikowa wypraska – wszystkie elementy zmieszczą się idealnie!” Aż w końcu: „po co takie wielkie pudło na tak niewielką ilość kart?” Oczywiście po to, aby pozycja się lepiej sprzedała (i zmieściła spora plansza, której równie dobrze mogłoby nie być). Niestety wydawcy zabrakło fantazji i tworząc sporo za duże pudełko nie pomyślał choćby o miejscu, gdzie mogłyby zmieścić kolejne dodatki. Do wykonania trudno się przyczepić – są i śliskie, twarde żetony; eleganckie, wyraźne kości oraz papierowy notes punktacji (nie zabrakło również… ołówka). Karty są duże, porządnie wykonane – bez problemu znoszą trudy rozgrywki. Instrukcja CV jest duża, kolorowa i w jasny i klarowny sposób objaśnia reguły gry. Za oprawę graficzną tytułu odpowiada Piotr Socha. Zabawne i karykaturalne ilustracje grafika z pewnością nie każdemu przypadną do gustu, ale w moim odczuciu są bardzo udane. Porządnie wykonana gra.

Mechanika

CV to pozycja karciana i kończy się, gdy na planszy pod koniec rundy jest mniej kart niż graczy. Uczestnicy kolejną podejmują swoją rundę, w której rzucają kośćmi (możliwe 2 przerzuty), a następnie wydają zdobyte w ten sposób (ewentualnie z posiadanych zasobów) symbole na zakup do 2 z wyłożonych 6 kart. Najbardziej wysunięta na lewo karta zostaje odrzucona, potem uzupełnia się puste miejsca i kolej przychodzi na następnego gracza.

SONY DSC

Najciekawszym rozwiązaniem mechanicznym w CV są oczywiście kości, które dostarczają nam symboli do zakupu coraz mocniejszych kart. Szczególne są symbole smutku, których przerzucić nam nie wolno, a w liczbie trzech zmuszają do utraty jednej z aktywnych kart. Równoważą to symbole szczęścia, które w liczbie trzech pozwalają na zdobycie dowolnej karty – nie zważając na jej cenę. Drugim interesującym mechanizmem są karty, które nie dość, że dostarczają stałych symboli, to i mogą dostarczyć punktów zwycięstwa. Te z kolei zdobywamy poprzez układanie setów czyli jak największej liczby kart określonego koloru – im więcej Zdrowia, Wiedzy lub Relacji tym więcej punktów na koniec rozgrywki. CV ukazało się w serii Granna Expert – jednak w żaden sposób nie jest to pozycja zaawansowana, no chyba, że ktoś startuje z poziomu Chińczyka. Zabawa jest przednia, ale sporo tu losowości i to nie każdemu się spodoba. Potrzeba w rozgrywce nieco szczęścia, ale rozbudowywanie swego życiorysu o nowe etapy czyli tworzenie własnej maszynki do zdobywania punktów to zajęcie bardzo emocjonujące. Ah, CV to przecież symulacja życia – gdzie tam tytuły kart są bez znaczenia – liczy się tylko tworzenie combo sów, które zawstydzą przeciwnika!

Wrażenia

Lubię kości w grach planszowych, lubię też zagrywanie kart, do budowy własnego silniczka, który będzie nam punktował podczas zabawy. CV to nie żadna gra dla ekspertów, ale przyjemna, rodzinna pozycja, której zasady każdy pojmie w mig. Wreszcie świetny, choć mechanicznie nie odkrywczy tytuł pana Miłuńskiego.

Profil gry w serwisie Board Game Geek

Dodaj komentarz