• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Duel of Legends – zostać Legendą!

SONY DSC

Każdy bohater dąży do mistrzostwa w swojej klasie. A co jeśli osiągniemy szczyt możliwości w swojej profesji? Jaką znajdziemy motywacje do dalszego rozwoju? Oczywiście będąc już Legendą swojego fachu, swoją wielkość udowodnimy tylko poprzez starcie z inną Legendą. Tylko jeden bohater (czy bohaterka) może być najlepszy!

Na Duel of Legends natrafiłem całkiem przypadkiem podczas wizyty w serwisie BoardGameGeek. Piękne ilustracje i dynamiczne starcia od razu skradły moje serce. Nie pozostało mi nic innego jak pozyskać egzemplarz tej gry i przybliżyć pozycję naszym Czytelnikom.

SONY DSC

Pierwszym co zaskoczyło mnie po otrzymaniu przesyłki, były niewielkie gabaryty omawianego tytułu. Pudełko w wersji „deluxe edition” (takie wydanie przyszło mi recenzować) to wielkość dosłownie dwóch talii do kart. Mimo że pudełko jest śliskie i ładnie ilustrowane, rogi dosyć szybko się ścierają. W środku spodziewałem się może kilku kart, a okazało się, że elementów jest całkiem sporo, a do tego wszystko elegancko posegregowano w woreczki strunowe! Na zestaw składają się niewielkie czerwone i niebieskie kości sześciościenne o wyraźnych, białych oczkach oraz pomarańczowe kryształki do oznaczania punktów życia. Na śliskim i giętkim papierze umieszczono 6 planszetek gracza (licznik życia oraz tor krwawienia) z jednej strony, a karty pomocy z drugiej (przygotowanie gry oraz przebieg tury). Najważniejszym elementem oczywiście są 54 karty na śliskiej, giętkiej tekturce, które z racji częstego tasowania radziłbym zabezpieczyć koszulkami ochronnymi. Ilustracje przygotowane przez Joshuę Callowaya są przepiękne, kolorowe – zwłaszcza te na czarach oddają bardzo udanie nazwę i opis karty. Co ciekawe to debiutant z zeszłego roku i od razu ozdobił swoją kreską 3 gry planszowe (również Fallen oraz The King’s Armory). Niewielka, składana instrukcja dostarcza wszystkich niezbędnych do przeprowadzenia rozgrywki informacji. Jedyne co można zarzucić jakości wykonania to stosunkowo ciemna stylistyka, zwłaszcza teł – co zdecydowanie zmniejsza czytelność przy ograniczonym świetle. Po za tym brawa za małe pudełko wypełnione po brzegi.

Na rynku dostępne są 2 wydania Duel of Legends. To bogatsze, które jest przedmiotem tej recenzji czyli „deluxe edition”. Podstawowe czyli „core set” mieści się w standardowym pudełku na karty i zawiera tylko karty oraz instrukcję na świstku papieru (pełne zasady są do ściągnięcia z internetowej strony gry). Lepsze wrażenia płyną z obcowania z wersją „deluxe edition”, ale jeśli już ją posiadamy lub potrzebujemy więcej kart warto sięgnąć po „core set”.

Adam Deyess nie sili się w swojej debiutanckiej produkcji na tworzenie tła fabularnego. W Duel of Legends oto wcielamy się w legendarnych arcymistrzów w swoim fachu, którzy ścierają się z im podobnymi z innej profesji. Naszym zadaniem jest sprowadzenie liczby punktów życia przeciwnika do zera lub doprowadzenie do sytuacji, gdy nie będzie w stanie wykonać żadnej dozwolonej akcji.

SONY DSC

Zabawę rozpoczynamy (poczynając od pierwszego gracza) poprzez dobranie zestawu kart. Najpierw losujemy Klasę postaci spośród dostępnych (aż 10!), następnie dociągamy kartę Broni (13 dostępnych) i kartę Obrony (13 dostępnych), a na końcu otrzymujemy określoną dla naszej profesji liczbę kart Czarów (18 dostępnych). Teraz jesteśmy już gotowi do zabawy. W swojej turze kolejno: odświeżamy (refresh) użytą broń, wykonujemy 1 z 4 dostępnych akcji i dociągamy jedną kartę Czaru z zakrytego stosu (o ile jest jeszcze dostępna). Akcje, które możemy wykonać to:

  • Atak za pomocą karty Broni – każda Broń ma określony poziom ataku, który określa liczbę zadawanych obrażeń oraz posiada określenie ile tur potrzebuje, aby mogła być znowu użyta – tzw. odświeżenie.
  • Rzucenie Czaru – zaklęcia podzielone są 4 typy: instant (natychmiastowe) czyli po użyciu zostają odrzucone, permanent (stałe) czyli po wprowadzeniu do gry mają stały i ciągły efekt, enchantment (uroki) czyli uroki oddziałujące  na stałe na karty Przedmiotów (karty Broni i karty Obrony) oraz interrupt (przerwania) czyli oddziałujące na przeciwnika poza naszą kolejką.
  • Aktywowanie zdolności klasowej postaci – wyraźnie oznaczone jako akcje specjalne.
  • Wymiana przedmiotu – dowolny posiadany przedmiot odkładamy pod spód określonej talii i dociągamy z wierzchu stosu tego samego rodzaju nowy przedmiot, który następnie umieszczamy odkryty w swoim obszarze gry.

SONY DSC

Duel of Legends posiada kilka ciekawych mechanizmów rozgrywki. Każda Broń posiada określony czas odświeżania (zazwyczaj w przedziale od 1 do 3 jednostek czasu) – część jest zdatna do wykorzystania już w następnej rundzie, a na wykorzystanie części musimy poczekać. Ataki musimy więc przeprowadzać z głową – im potężniejsza broń, tym dłużej poczekamy na możliwość jej ponownego użycia. Ataki w grze przeprowadzamy za pomocą Czarów lub Broni. Do obrony używamy przedmiotów z odpowiednim określeniem – defence. Obrażenia otrzymujemy tylko te, które przekroczą poziom defensywy Przedmiotu, ale w tym wypadku użyty Przedmiot zostaje połamany i musimy go odrzucić! Taka mechanika wymusza na nas decyzje czy nie bronić się wziąć „na klatę” znaczną liczbę obrażeń, ale ochronić cenny ekwipunek czy go zniszczyć, ale stracić mniejszą liczbę punktów życia.

SONY DSC

Trzeba od razu powiedzieć, że w Duel of Legends jest sporo losowości i nawet najlepsze planowanie nam nie pomoże, jeżeli dobre karty nam nie podejdą na rękę. To zdecydowanie lekka i szybka pozycja, w której nie zabrakło jednak głębi. Mimo że o sytuacji w rozgrywce dość często rządzi przypadek, to jednak wciąż chce się planować i szukać optymalnego użycia dla określonej kombinacji kart. Czuć tu spory potencjał, który może rozwinąć zestaw dodatkowych, bardziej złożonych kart – zwłaszcza czarów. Przy posiadaniu tylko jednego zestawu Duel of Legends to pozycja zdecydowanie tylko dla dwóch osób, ewentualnie trzech. W pojedynku stos kart Czarów może być przetasowany nawet kilka razy, a co dopiero w partii czteroosobowej. Każda postać może posiadać ich średnio 3, więc w maksymalnym układzie uczestnicy rozgrywki posiądą aż 12 z 18 dostępnych Zaklęć. Z pewnością obawy o regrywalność może wzbudzać pula jedynie 54 kart – na szczęście autor urozmaicił tytuł poprzez np. 3 rodzaje materiałów, z których zrobione są przedmioty; obecność mechaniki krwawienia (bleeding) czy obecność broni zasięgowych (ranged weapons). Pomysłów jest całkiem sporo i widać, że twórca mocno nastawia się na rozbudowę uniwersum gry.

SONY DSC

Podsumowanie rozpocznę nietypowo, gdyż z pewnością Czytelników zainteresowało: po co są kości w tej grze? Oznaczamy nimi postęp krwawienia oraz pozytywne i negatywne modyfikatory wynikające z kart Czarów – uroków. Bardzo zaskakujący pomysł – inni twórcy używają przecież kartonowych znaczników. Pomysł na Duel of Legends bardzo mi się spodobał. Na obecnym etapie samego „core set” sporo tu nieokiełznanej losowości, ale z dodatkami widzę tu możliwość sporego pomyślunku i planowania. Duel of Legends to o dziwo zaskakujący tytuł z równie ciekawym wykorzystaniem różnych ciekawych mechanizmów. Pozycja bardzo rozbudowana jak na tak niewielką pozycję – warto wypróbować!

Plusy:

  • pudełko wypełnione po brzegi
  • wszystko spakowane w woreczki strunowe
  • przepiękne ilustracje – zwłaszcza czarów
  • proste zasady
  • krótki czas rozgrywki
  • rozbudowana mechanicznie
  • spora regrywalność
  • niszczenie przedmiotów obronnych
  • odświeżanie broni
  • mimo wszystko sporo decyzji strategicznych do podjęcia

Minusy:

  • spora nieokiełznana losowość
  • bardzo się prosi o dodatki
  • zbyt ciemna stylistyka oprawy graficznej, zwłaszcza teł
  • szybko ścierające się rogi pudełka
  • „core set” raczej tylko dla 2 graczy

Ogółem

Ocena ogółem 5/6

5/6

Grafika/Komponenty

Grafika/Jakość 5/6

5/6

Grywalność

Grywalność 4,5/6

4,5/6

Profil gry w serwisie Board Game Geek

Profil gry na stronie wydawcy

Dodaj komentarz