• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Czy walka może być piękna? – recenzja Demonslayer: Siege of Mt. Kunlun

SONY DSC

W kwestii deckbuilding wymyślono już prawie wszystko. Mechanizm ten był użyty do walki z potworami (w Thunderstone), do podbijania planet (w Eminent Domain), stworzono też połączenie deckbuildingu z area control (w Trains). W wielu grach zobaczymy wariacje na temat wspomnianego mechanizmu, np. Rokoko czy Mage Knight.

Co można więc dodać do deckbuildingu, aby stworzyć świeżą grę? A może zamiast dodawać lepiej odjąć, uprościć? Najwyraźniej za uproszczeniem opisanego mechanizmu opowiedzieli się Jim Ji i Bill Yu, autorzy gry Demonslayer. Sprawdźmy, czym recenzowana pozycja nas zaskoczy.

SONY DSC

Piękni bohaterowie i demony niczego sobie

Gra Demonslayer jest osadzona w świecie chińskiej legendy Warriors of Magic Mountain. Klimat baśni azjatyckich krain wylewa siew wręcz z pudełka, a ilustracje na kartach są przepiękne, nastrojowe. Estetyką zaskakują też plansze występujące w grze. Trudno znaleźć planszówkę z ładniejszymi planszami gracza. W Demonslayer na tym komponencie widać nadrukowane karty Sekty, którą uczestnik rozgrywki będzie kontrolował. Istnieją trzy typy bohaterów (a dokładniej – Nieśmiertelnych) w każdej z Sekt: disciple (uczeń), master (mistrz) i sage (mędrzec). Różnią się oni siłą ataku i zdolnościami; najsłabszy jest, oczywiście, uczeń, mędrzec zaś to postać potężna i niepowtarzalna (w każdej Sekcie/klanie mamy jedną kartę mędrca).

SONY DSC

Na planszy gracza możemy zobaczyć nie tylko dostępnych Nieśmiertelnych, ale również miejsca przypisane na karty. Od lewej widzimy Ready Deck (talia do dobierania), potem miejsce na karty na ręce (In Hand), po prawej stronie Waiting Deck (na karty zużyte). Na górze zaś możemy umieszczać Artefakty. Plansze pomagają organizować przestrzeń gracza, są więc nie tylko ładne, ale też funkcjonalne. Dwie plansze wspólne także są estetyczne i idealnie organizują przestrzeń rozgrywki. Komponenty Demonslayer wyróżniają się wysoką jakością. Solidne są plansze, żetony, kość (drewniana), a karty zostały wykonane z tektury grubszej od tych, jakie zazwyczaj występują w grach. Twórcy Demonslayer zadbali również o wygodne przechowanie komponentów (w pudełku jest nawet wstążka, która ułatwia wyciąganie plansz).

SONY DSC

Nawet fala potworów nam nie straszna!

W Demonslayer gracze kontrolują klany Nieśmiertelnych i walczą z potworami (Heart-Eaters). Recenzowany tytuł oparty jest na mechanizmie deckbuilding – uczestnicy zabawy rozwijają swoje talie tak, aby jak najbardziej zwiększyć siłę ataku i pokonywać najbardziej potężne potwory (to one dostarczają najwięcej punktów). W swojej turze gracz może wykonać 4 akcje z kilku dostępnych, przy czym każda z nich musi być inna.

  • Użycie zdolności karty z ręki. Przykładowe zdolności do dobranie karty i odrzucenie jednej do Waiting Deck czy usunięcie karty z talii.
  • Nabywanie kart. Gracz może nabyć kartę albo ze wspólnej planszy (Infinite Isles) albo z obszaru własnego klanu.
  • Atak. Aby pokonać demona gracz musi dysponować siłą ataku równą lub wyższą od wytrzymałości potwora. Należy rozpatrzyć zdolność Heart – Eater, ewentualnie Overlorda. Jeśli gracz ma na ręce kartę z zdolnością Rampage, może atakować drugiego potwora. Po skutecznym ataku gracz otrzymuje punkty zwycięstwa w liczbie równej wytrzymałości demona.
  • Alchemia. W procesie Alchemii gracze mogą pozyskać Artefakt płacąc punktami zwycięstwa. Istnieją dwie drogi nabycia Artefaktu – zapłacenie pełnej kwoty lub oferowanie mniejszej liczby punktów i rzut kością. Jeśli suma oferowanej punktów i liczby oczek jest równa (lub większa) od kosztu Artefaktu, gracz otrzymuje kartę. W przeciwnym wypadku – nic nie zyskuje i traci punkty, które oferował w procesie Alchemii.
  • Odrzucenie karty z ręki. Jeśli gracz chce odrzucić kartę z talii, nie może wykonywać jakiejkolwiek innej akcji w tej turze.

Rozgrywka w Demonslayer kończy się, gdy zostaną pokonane wszystkie potwory.

SONY DSC

Wszystko już wymyślono. Nie szkodzi…

Recenzując Demonslayer trudno uniknąć porównania tego tytułu do innych gier wykorzystujących deckbuilding. W sferze tematyki opisywanej pozycji najbliżej jest do Thunderstone – w obu tytułach walczymy z potworami. Demonslayer pozwala graczowi wykonywać aż 4 akcje w turze, dopuszcza zakupy w tej samej kolejce, co atak – tego samego nie możemy powiedzieć o Thunderstone. Demonslayer wydaje się łatwiejszy – widzimy większą liczbę potworów i możemy też w każdej kupić rozgrywce karty, które umożliwiają dobór kart. W recenzowanej pozycji zawsze wszystkie karty biorą udział w rozgrywce, łatwiej jest planować, możliwości działań są większe. Jednak udział wszystkich kart w każdej partii przekłada się na mniejszą grywalność. Demonslayer wykazuje też podobieństwo do gry Ascension. W obydwu tytułach możemy kupować karty, walczyć z potworami, możemy zagrać wszystkie karty z ręki, mechanizm Artefaktów jest bardzo zbliżony tego, który wprowadza Constructs w Anscension.

SONY DSC

Na tle wspomnianych tytułów widać zalety i wady Demonslayer. W sferze oprawy graficznej recenzowana pozycja bije na głowę zarówno Anscension jak i Thunderstone. W kwestii możliwości, jakie mamy w turze gracza, wydaje się, że palma pierwszeństwa należy do Demonslayer. Poziom trudności recenzowanej pozycji plasują ją między wspomnianymi tytułami, przy czym najtrudniejszy wydaje się Thunderstone. W kwestii grywalności Demonslayer wypada słabiej od pozostałych tytułów – w recenzowanej pozycji w rozgrywce biorą udział wszystkie karty zarówno potworów, jaki te, które kupujemy, dlatego po pewnym czasie zabawa może wydawać się powtarzalna. Mankament ten łatwo naprawiłby dodatek z kartami i miejmy nadzieję, że szybko zostanie stworzony.

Demonslayer czerpie z gier opartych na deckbuildingu to, co najlepsze, dodaje cudowny klimat i pozwala wykonywać różne czynności w turze. Mimo wspomnianego mankamentu recenzowaną pozycję polecam wszystkim fanom deckbuildingu, miłośnikom Orientu i gier przygodowych.

Plusy:

  • piękna oprawa graficzna,
  • solidne komponenty,
  • klimat Orientu,
  • aż 4 akcje w turze gracza, więc duże możliwości działań.

Minusy:

  • wszystkie karty biorą udział w rozgrywce, co źle wpływa na regrywalność.

 

Ogółem

Ocena ogółem 5/6

5/6

Grafika/Komponenty

Grafika/Jakość 6/6

6/6

Grywalność

Grywalność 4,5/6

4,5/6

Profil gry w serwisie Board Game Geek

Profil gry na stronie wydawcy

Dodaj komentarz