• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Na granie w planszówki zawsze mam czas – wywiad z Anią „BoardGameGirl” Polkowską

profilowe

Tylko nam sympatyczna vlogerka opowiedziała o tupiącym kocie, tworzeniu debiutanckiej książki, miłości do Zamków Burgundii i mordach na ulicach. Zapraszamy do lektury i komentowania wywiadu.

Jak się zaczęła Twoja przygoda z grami planszowymi?

Od dziecka uwielbiałam grać. Fortuna, MastermindScrabble, jakieś gry drukowane na cienkim, błyszczącym papierze, których poszczególne elementy trzeba było najpierw posklejać i wyciąć, a których nazw już nie pamiętam. W każdym razie sporo tego było. W końcu poznałam Kubę, a on nauczył mnie grać w brydża – wtedy wszystko inne przestało mieć znaczenie.

Któregoś razu poszliśmy do znajomych i namówili nas na Talisman. Mnie ominęło szaleństwo Magii i miecza, więc odczułam to jako coś zupełnie nowego i ekscytującego. Następnego dnia weszliśmy do sklepu z grami. Nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Wszystko nam się podobało. Kuba zarejestrował się na forum* – to stąd czerpaliśmy wiedzę o tym, w co warto zagrać.

logo

Skąd pomysł na kręcenie videocastów?

Brakowało mi miejsca w sieci, w którym mogłabym szybko dowiedzieć się jak dana gra wygląda, czy nam się spodoba i czy warto w nią inwestować czas i pieniądze. Kuba zawodowo zajmuje się m.in. produkcją filmową. Postanowiłam wykorzystać jego wiedzę i umiejętności. I tak powstało Board Game Girl.

Czy przygotowujesz się do występu wcześniej? Masz jakiś plan i scenariusz?

Nakręcenie jednego odcinka wymaga sporego nakładu pracy, więc przygotowań jest dużo. Głównie są to jednak sprawy organizacyjne. Nie mam scenariusza, mówię to, co myślę. Przez to niestety czasami oglądając gotowy odcinek denerwuję się na siebie. A to zapomnę powiedzieć o czymś ważnym, a to popełniam jakiś śmieszny błąd językowy czy powtarzam parę razy to samo słowo.

Jak wygląda typowe nagranie?

Ustawiamy kamerę, zdejmuję grę z półki, siadam na fotelu i… nagrywamy. No, prawie. Zaczynamy rano, najczęściej w sobotę. Zależy mi, żeby zrobić kilka recenzji jednego dnia. Nagrywamy moją część, robimy przerwę na szybki obiad i przenosimy się do Laboratorium Zasad. Początki były trudne, ale teraz idziemy jak burza :–) Pomagają mi przyjaciele – przede wszystkim niezwykła artystka, Wioletta Wypijewska (która jako jedyna Polka zdobyła tytuł Mistrzyni Świata w makijażu) oraz Monika Cielecka.

Jakiego sprzętu używasz do nagrywania videocastów?

Bardzo różnie, najczęściej jest to aparat DSLR z fajnymi obiektywami, które Kuba wykopuje gdzieś spod ziemi.

Mąż Ani - Kuba.

Mąż Ani – Kuba.

Pamiętasz jakieś zabawne historie, które wydarzyły się na planie?

Mam dwa koty. Jeden z nich bardzo głośno tupie. Serio. Słychać go z drugiego końca mieszkania. Na dodatek za wszelką cenę próbuje wziąć udział w nagraniu – wchodzi w kadr, wskakuje mi na kolana, miauczy. Często jest więc tak, że mówię o grze, a w myślach wygrażam kotu.

Masz jakieś branżowe wzory do naśladowania? Inspirujesz się występami innych?

Oglądam Starlit Citadel i oczywiście The Dice Tower. Podoba mi się rozmach Geek & Sundry.

Co myślisz o innych polskich autorach videocastów?

O wielu grach opowiedział mi (chociaż o tym nie wie) Marek Wysocki z Planszolandii. Jego świetne i merytoryczne filmy instruktażowe pomogły mi przebrnąć przez niejedną instrukcję. Ale regularnie oglądam tylko Rozmowy ZnadPlanszy. I to nie tylko dlatego, że występuje tam Kuba. Panowie mówią naprawdę ciekawe rzeczy. Lubię ich słuchać.

Jakie masz rady dla początkujących twórców videocastów?

Nie czuję się ekspertem we vlogowaniu, więc mówię to przede wszystkim jako widz. Moim zdaniem dobra jakość nagrania to połowa sukcesu. Nic tak nie rozprasza i nie zniechęca do oglądania jak trzeszczący mikrofon czy panująca w pokoju ciemność.

Zespół Board Game Girl w komplecie.

Zespół Board Game Girl w komplecie.

Czy poza nagraniami starcza jeszcze czasu na granie w planszówki dla przyjemności?

Na granie w planszówki zawsze mam czas :–) Moim numerem jeden są niezmiennie Zamki Burgundii. To gra, do której uwielbiam wracać. Idealnie łączy przyjemność beztroskiego rzucania kostek z móżdżeniem co z wynikami tych kostek zrobić. Największą radość sprawiają mi gry, które zaskakują. I te, w których nie ma jednej drogi do zwycięstwa. Ostatnio często kręcę się po uliczkach wiktoriańskiego Londynu mordując kogo popadnie. Wciąż poznaję też masę prototypów. Często gram z rodziną, więc na stole lądują leciutkie tytuły jak Wsiąść do pociągu czy 6. bierze.

Opowiedz nam kilka słów o sobie.

Drugą moją miłością obok planszówek są książki i komiksy. Ich czytanie, redagowanie, tworzenie. Skupiam się na literaturze dziecięcej. Od niedawna na UW funkcjonują studia podyplomowe – Literatura i książka dla dzieci i młodzieży wobec wyzwań nowoczesności. Niezwykle inspirujące! Pracuję też nad własną książką. Roboczy tytuł to Ten, który za głośno tupał. Jak się domyślacie, rzecz rozpoczyna się od zniknięcia pewnego bardzo wyjątkowego kota.

*http://www.gry-planszowe.pl/forum

 

Dodaj komentarz