• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Kingsport Festiwal – zagrane

SONY DSC

Andrea Chiarvesio to autor jednej z moich ulubionych gier czyli Kingsburga. Projektant postanowił zmieszać znaną mi mechanikę z mitologią Cthulhu i stworzyć zupełnie nowy tytuł. Proza Lovecrafta plus mechanika Kingsburga, a do tego wcielamy się w złego Kultystę – nie mogłem przejść obok takiej mieszanki obojętnie!


Komponenty

Jest mrocznie, plugawo, diabolicznie. Nie bez powodu gra przeznaczona jest dla osób powyżej 13 roku życia. Mnóstwo tu kartonu, drewna i papieru – pięknie to wygląda. Niestety część niezależnych komponentów ma dokładnie ten sam kolor co elementy w kolorach gracza – mocne przeoczenie wydawcy. Do tego karty Wielkich Przedwiecznych wydrukowano na bloko techniczno podobnym materiale, zamiast grubej tekturze! Podobać powinny się klimatyczne opisy w instrukcji, ale niektórym kluczowym zagadnieniom rozgrywki poświęcono zbyt mało uwagi – czary! Klimat pradawnej mitologii za to wylewa się wręcz z pudełka. Fani Lovecrafta w odbiorze wizualnym z pewnością nie będą zawiedzeni. Oczywiście potrzeba sporo woreczków strunowych, aby wszystko ładnie popakować. Kingsport Festiwal naprawdę robi wrażenie, ale to powoli staje się pewną prawidłowością – gra to produkt i musi ładnie wyglądać.

Mechanika

Czas zabawy w Kingsport Festiwal jest stały i zawsze wynosi 12 rund. Najpierw gracze rzucają swoimi kośćmi – mają do dyspozycji dokładnie 3 sztuki. Wynik zmodyfikowany o wykorzystane zdolności specjalne rozdysponowują między 20 kart Wielkich Przedwiecznych. Potem pozyskują różnorodne zasoby i specjalne bonusy. Kolejnym krokiem jest zakup budynków z planszy głównej, które oczywiście dostarczają przede wszystkim punktów zwycięstwa, ale i unikalnych zdolności. 4 razy podczas rozgrywki następuje atak Badaczy. W walce porównujemy siłę naszego Kultysty i przeciwnika – otrzymujemy nagrodę lub karę.

SONY DSC

Esencją całej rozgrywki są Czary, do których użycia wykorzystujemy wszelakie zasoby, w tym punkty magii. Zaklęcia mogą wspomagać nasze wezwania Wielkich Przedwiecznych, manipulacje zasobami oraz walkę z Badaczami. Arcyciekawym pomysłem jest zastosowanie punktów poczytalności. Parając się bardziej plugawymi praktykami (głównie przyzywając pradawne stwory) tracimy zmysły! Od strony mechanicznej wygląda to tak, że jeżeli stracimy zbyt dużo punktów poczytalności musimy tracić punkty zwycięstwa – proste i genialne! Działanie budynków zdecydowanie ciekawsze i atrakcyjniejsze było w Kingsburgu. Również sposób manipulacji wynikami na kościach jest mocno ograniczony w porównaniu do poprzedniej implementacji. Nie uświadczymy tu dodatkowych kości, a walka z Badaczami bywa zazwyczaj ciężka. Sporo musimy nakombinować, aby zebrać wystarczającą ilość zasobów potrzebnych na wybrane przez nas działania.

Wrażenia

Co do gry Kingsport Festiwal mam mieszane uczucia. Jest tu klimat, na który tak liczyłem i kilka nowych, ciekawych rozwiązań mechanicznych. Z drugiej strony chodzi za mną przeświadczenie, że to już było i też nie do końca wykorzystano potencjał poprzednika czyli Kingsburga – zwłaszcza jest za mało możliwości manipulowania wynikami swoich rzutów. W oderwaniu jednak od swojej spuścizny Kingsport Festiwal jako nowa pozycja całkiem nieźle się broni – bo to po prostu dobra gra jest.

 

Profil gry w serwisie Board Game Geek

Komentarze 2

  1. Czyli można podsumować, że nie jest gorzej niż w Kingsburgu? Trzeba będzie jednak w takim razie spróbować 🙂

  2. Kingsburg należy do moich ulubionych gier, ale bez dodatku wiele traci. Znanemu recenzentowi z GamesFanatic podoba się bardziej, więc i może Tobie przypadnie do gustu 🙂 Klimatu na pewno nie brakuje!

Dodaj komentarz