• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Keith Matejka – prawie zrobiłem grę o hipsterach…

Amerykański projektant o swojsko brzmiącym nazwisku i słowiańskich korzeniach szturmem podbił Kickstarter swoim debiutanckim tytułem o żabach. Nam opowiedział o pracy przy Call of Duty, kolejnej grze i… robieniu na drutach.

PrzystanekLegnica: Jak zaczęła się twoja przygoda z grami planszowymi?

Keith Matejka: Ogólnie biorąc granie zawsze było częścią mojego życia. Gdy byłem młody grałem z członkami rodziny i z przyjaciółmi. W czasach, gdy byłem małym chłopcem, miałem dwa ulubione tytuły: Scotland Yard i Survive. Obydwie nadal są w sprzedaży, a ja wciąż mam oryginalne egzemplarze z lat osiemdziesiątych. grałem też często w gry RPG, np. Wizardy i Ultima na komputerze. W średniej szkole dużo grałem w Magic the Gathering. W koledżu przestałem grac w tytuły planszowe i karciane – grałem tylko na komputerze i na konsoli. Zdecydowałem związać życie zawodowe z grami komputerowymi, a więc czas pracy i czas wolny poświęcałem tym właśnie grom. W dorosłym życiu moja miłość do planszówek zapaliła się na nowo wraz z szansą zagrania w Puerto Rico (w tam czasie w numer jeden w rankingu BBG). Myślałem, że możliwości strategiczne tej gry są ekscytujące, mimo że wydały się szalenie skomplikowane dla mnie w tym czasie (2009r.). Nigdy wcześniej nie słyszałem o BBG ani o tysiącach gier w tym serwisie…  i złapałem bakcyla. dołączyłem do jednej czy dwu lokalnych grup graczy. Od tamtej pory zagrałem w tony planszówek. Około trzech lat temu zacząłem zauważać, że „mali pasjonaci” odnoszą wielkie sukcesy w wydaniu swoich gier dzięki serwisowi Kickstarter. Przy zachętach przyjaciół zacząłem tworzyć własne projekty. Po roku testowania i po udanej kampanii na Kickstarterze, wiosną 2014 roku byłem w stanie wydać pierwszą grę – Bullfrogs (dokładniej w lutym tego roku).

Opowiedz nam o pracy projektanta.

Projektowanie gry jest skomplikowane i trudne. Chciałem stworzyć małą grę przystępną dla nowicjuszy, która odznaczałaby się  taką złożonością, jakiej oczekują i doceniają doświadczeni gracze. Nawet z prostą listą komponentów i brakiem tekstu na kartach, proces tworzenia gry jest trudny. Pisanie zasad jest wyzwaniem, gdy potrzebujesz, aby były one jasne i proste, ale musisz uwzględnić potencjalne skrajne przypadki, na które gracze mogą natrafić. Te dwa podejścia rywalizują ze sobą, więc znalezienie najlepszego słownictwa i najlepszej kolejności ma krytyczne znaczenie.

Częścią procesu projektowania, która stawia wysokie wymagania, jest radzenie z odbiorem gry. Na koniec dnia podejmujesz ostateczne decyzje w sprawie zmian odrzuconych i akceptowanych przez odbiorców. Ciężko jest dowiedzieć się, że następny wspaniały pomysł, który miał zwiększyć jakość gry, okazał się ślepą uliczką czy stratą czasu. Przekształcenie opinii testerów w zmiany może być ciężkie.

Jak reaguje Twoje otoczenie na Twoje nietypowe hobby?

Granie w planszówki nie wydaje mi się nietypowe. Moja rodzina bardzo wspiera moje planszowe hobby i niektórzy członkowie rodziny również grają. W tym momencie mojego życia większość przyjaciół to fani planszówek. Ich pomoc przy testowaniu prototypów jest niesamowita. W pracy takie projekty, jak tworzenie/wydanie gier planszowych są wspierane. Współpracownicy też często grają w planszówki. Jednak warto utrzymywać równowagę między pracą i hobby, a rodziną.

Opowiedz o sobie.

Pracuję w firmie projektującej gry wideo (Raven Software w Middleton) jako producent i menadżer projektu. Kilka moich ostatnich projektów wiązało się z Call of Duty. W ramach hobby maluję figurki. Gram w gry wideo. Projektuję, wydaję gry planszowe i oczywiście, gram w nie. Lubię czytać (Neal Gaiman, Stephen King, R.A. Salvatore, Jim Butcher). Lubię też komiksy, filmy, robienie na drutach i gotowanie. Mam żonę i czteroletniego syna.

Jaki jest Twój dorobek w zakresie gier planszowych?

Bullfrogs to pierwsza moje wydana gra. Pracuję nad innymi projektami i pewnie je też opublikuję.

Dlaczego fani planszówek powinni zagrać w Bullfrogs?

  • unikalny temat
  • łatwa do nauczenia, ale oferująca ciekawe decyzje strategiczne dla zaawansowanych graczy
  • przenośna (mała)
  • krótki czas rozgrywki
  • niesamowite figurki (dzieło Johna Ariosa)

DSC_0410

Czy pamiętasz anegdotę związaną z grami planszowymi?

W przypadku Bullfrogs projektowałem całą grę bez tematu. Wolę jednak mieć jakiś temat zamiast czysto abstrakcyjnej gry. Szukałem więc tematu – stworzyłem wielki arkusz z grupą różnych pomysłów. Zapisałem mechanizmy gry, przyporządkowałem określenia do każdego pojęcia  w grze, ustaliłem jak mechanizmy są połączone. Potem zwróciłem się do społeczności planszówkowej z prośbą o pomysły. Otrzymałem naprawdę ciekawe sugestie. Szczególnie jedna wydaje mi się zabawna i interesująca. W grze, gdy obszary na kartach są pełne, pionki graczy skaczą/rozpraszają się na przyległe karty. Jedna osoba na BGG zasugerowała, że karty mogą reprezentować mody, a pionki to hipsterzy, którzy rozpraszają się, gdy za dużo hipsterów hołduje jednej, konkretnej modzie. W końcu zdecydowałem się na liście lilii i żaby, ale był to bardzo interesujący i twórczy pomysł.

Jakie są Twoje plany?

Moja następna gra będzie zatytułowana Roll Player. To rywalizacyjna gra o tematyce tworzenia postaci w grze RPG. Moją inspiracją był proces tworzenia postaci w takich grach jak D&D czy Baldur’s Gate i Fallout. Obecnie trwają testy. Komponenty są tworzone przez tę samą grupę artystów, którzy pracowali nad Bullfrogs (John Ariosa i Luis Francisco). Mam nadzieję, że kampania na Kickstarterze ruszy latem.

Dodaj komentarz