• RECENZJE/REVIEWS

  • WYWIADY/INTERVIEWS

Magnum Opus – deck building, który zamienia ołów w złoto

SONY DSC

To co dziś wydaje się nam fantastyczne i odległe, kiedyś ludzie traktowali niezwykle poważnie. Alchemicy naprawdę wierzyli, że są w stanie zmienić metal nieszlachetny w złoto. Niekiedy całe życie dążyli do uzyskania (oczywiście głównie w wyniku eksperymentów chemicznych) pożądanego rezultatu. Gra Magnum Opus pozwala nam właśnie wcielić się w alchemika, który drogą eksperymentów będzie w stanie zamienić choćby pospolity ołów w najcenniejszy z kruszców!

Przed każdą recenzją staram się dowiedzieć nieco o twórcach omawianej pozycji. Ian Stedman znany też jako Endymian to amerykański projektant, który o dziwo posiada w swoim porfolio już kilka wydanych gier. Unlucky Sevens czy Ichi – Game of Dragons to proste imprezowe tytuły, które raczej nie mają szans przebić się do masowej świadomości graczy. Zupełnie inaczej jest z Magnum Opus, który jest właściwym, dużym debiutem Endymiana przy wsparciu Clever Mojo Games i wydaniu Game Salute, oczywiście wszystko dzięki udanej zbiórce na platformie Kickstarter.

SONY DSC

Karty śliskie i giętkie

Wielki kryształ (będący częścią składową kamienia filozoficznego) na szarym tle stanowi centralny element ilustracji wieczka Magnum Opus. To ciężkie, standardowej wielkości pudełko (choćby takie jak Osadnicy z Catanu czy Wsiąść do pociągu). W środku znajdziemy tylko tekturową, dwukomorową wypraskę, w której musimy pomieścić komponenty gry. Bardzo udanie prezentują się kartonowe żetony – grube, widać, że składają się co najmniej z 3 warstw, a do tego wyglądają jak monety. Podobnie wykonano pomoce gracza – naprawdę wyśmienicie to wygląda!  „Bajerancko” wyglądają również kolorowe, przeźroczyste kości ośmiościenne. Sercem gry są karty – wyglądają na cienkie, ale w rzeczywistości są śliskie i bardzo giętkie. Ilustracje na kartach są dość specyficzne i na myśl przywołują stare zielniki lub podręczniki z zoologii i botaniki. Może kreska nie każdemu się spodoba, ale atmosferę poszukiwań średniowiecznych alchemików oddaje rewelacyjnie. Do tego warto zwrócić uwagę na podział karty: górna posiada klimatyczny opis, a dolna zasadnicze wyjaśnienie działania przedstawionego obiektu (gdyż każdy posiada unikalną ilustrację. Słaba instrukcja gry z Kickstartera to zazwyczaj standard. O dziwo w Magnum Opus poza przegadanymi opisami niektórych czynności (które na szczęście w rewelacyjny sposób skracają pomoce gracza) oraz złożonymi, niejasnymi nazwami kart (zwłaszcza ich rodzajom) błędów właściwie nie ma. Nawet zastosowana symbolika jest bardzo czytelna i klarowna. To co w pudełku znajdziemy naprawdę zostało przygotowane z ogromną pieczołowitością. W mojej przebogatej edycji znalazłem dodatkowo pomarańczowe i fioletowe drewniane znaczniki zastępujące standardowe żetony, kartonowe pudełka na talie, karciany dodatek z sylwetkami słynnych alchemików, a także karty promocyjne (które w skutek błędu wydawcy otrzymali wszyscy nabywcy pierwszego nakładu gry).

Krótki kurs alchemii dla początkujących

Zacznijmy drodzy adepci od objaśnienia czym w ogóle zajmuje się nauka zwana alchemią. Praktyka ta jest matką wielu współczesnych nauk, zwłaszcza chemii. Alchemicy zajmowali się przede wszystkim poszukiwaniem metody zamiany ołowiu w złoto, lekarstwa na wszystkie choroby (panaceum) oraz eliksiru czyniącego nieśmiertelnym. Nauka znana była od Starożytności, gdzie już w Egipcie używano jej do balsamowania ciał, a swój rozkwit miała w czasach Średniowiecza. Najsłynniejszym znamy alchemikiem był Theophrastus Bombastus von Hohenheim (1493–1541) czyli Paracelsus, który co ciekawe był zwolennikiem również poszukiwania leków na niektóre choroby. W Polsce najbardziej znany był uczeń samego Paracelsusa czyli Michał Sędziwój (1566–1636) znany też jako Sendivogius Polonus.

Z alchemią wiąże się nierozerwalnie pojęcie kamienia filozoficznego (lapis philosophorum), substancji, która pozwalałaby zmieniać metale nieszlachetne (jak ołów, rtęć) w szlachetne (takie jak srebro czy złoto). Choć nazywany kamieniem, zazwyczaj miał przybierać barwę białego lub srebrnego proszku. Proces transmutacji (czyli przemiany) nazywany jest magnum opus i w tradycji alchemicznej mógł przebiegać nawet przez 12 procesów chemicznych.  

A jak na alchemię zapatruje się współczesna nauka? Niestety w znanym nam wszechświecie nie istnieje substancja, która zamieni pospolity metal w złoto. Jedynie akcelerator cząstek jest do tego zdolny – niestety ilość zużytego prądu do tego procesu przewyższa wartość pozyskanego w ten sposób złota.

Twist deck buildingu i rzutu kością

Zadanie stojące przed graczami w Magnum Opus wydaje się niezwykle proste. Oto trzeba zebrać trzy wskazówki (Rubedo, Putrefactio i Albedo), które wskażą komponenty kamienia filozoficznego, a następnie przeprowadzić transmutacje (magnum opus) i stworzyć                     lapis philosophorum. Kto pierwszy tego dokona, wygrywa całą rozgrywkę.

SONY DSC

Magnum Opus to jedna z tych gier, gdzie przygotowanie partii zajmuje sporo czasu (zwłaszcza te pierwsze), a do tego zajmuje ogromną ilość miejsca – na moim nie małym stole ledwo zmieścił się układ dla 2 osób! Gdy rozłożymy już tytuł, czas na zapoznanie się z mechaniką pozycji. Zabawę rozpoczynamy z 5 z 10 kart naszej talii (każdy gracz posiada identyczny zestaw) oraz 3 złotymi monetami. Rozgrywka toczy się przez szereg tur, a każda dzieli się na 4 fazy:

  • Tradeskill Phase – podczas której gracze zagrywają do 2 kart z ręki w celu zdobywania złota oraz dociągania dodatkowych kart
  • Table Phase – kiedy uczestnicy zabawy zagrywają do 2 kart na swój stół (swój obszar gry), zabierają do 2 kart ze stołu lub zagrywają 1 kartę i odrzucają jedną kartę.
  • Experimentation Phase – w czasie której gracze  albo zagrywają kartę Akcji albo dociągają w ciemno z zakrytej talii Odczynników (Reagent Search deck) albo dokonują zakupu/sprzedaż kart z talii Odczynników/Czeladnika (Journeyman Tradeskills) albo opłacają pomocników, żeby zdawali za nich testy na odkrycie formuły.
  • Pause and Consider – gdy uczestnicy rozgrywki odrzucają pozostałe na ręce karty i dociągają karty na rękę w liczbie 5. Pora na kolejnego gracza.

Najciekawszym elementem Magnum Opus jest bez wątpienia mechanizm eksperymentowania. Oczywiście najpierw musimy się do niego przygotować. W tym celu wprowadzamy na nasz stół po jednym komponencie (czyli karcie z talii Odczynników) mistycznym i alchemicznym.  Po zagraniu karty Akcji Próba Transmutacji (Attempt Transmutation action card) możemy przystąpić do procesu eksperymentu. Na środku obszaru gry znajduje się kwadrat 4×4, w ramach którego umieszczono losowo zakrytą kartę Badań (Research card) i na każdej karcie Badań umieszczono zakrytą kartę Odkrycia (Discovery card). Te pierwsze zdobywamy i umieszczamy w naszej talii, drugi rodzaj z kolei pozostawiamy odkryty – posiada specjalną zdolność aktywowaną po udanym eksperymencie. Nad kwadratem umieszczono w rzędzie wszystkie 5 odczynników mistycznych, a w kolumnie 5 odczynników mistycznych – tworzą razem tzw. matrycę odkryć. Miejsce przecięcia naszych komponentów to wynik naszego eksperymentu. Poziom trudności określają zsumowane czerwone flakoniki na kartach Odczynników (ale nie tylko!). Osiągnięcie lub przebicie poziomu trudności testu poprzez udany rzut kością transmutacji pozwala zdobyć kartę Badań (jeśli jest) i zastosować zdolność odkrytej karty Odkrycia – trzema z nich jest pociągnięcie karty wskazówki! Sporo emocji i niepewności towarzyszy procesowi eksperymentowania, ale to bez wątpliwie najbardziej emocjonująca część całej rozgrywki.

SONY DSC

Magnum Opus to deck building (czyli gra opierająca się na mechanice budowania swojej własnej, niepowtarzalnej talii) pełną gębą. Startowo otrzymujemy karty Akcji, które pozwalają na przeprowadzenie procesu eksperymentu, a także na dociąg dodatkowych kart/otrzymanie ekstra pieniędzy. W czasie rozgrywki sami możemy nabywać karty Odczynników oraz Czeladnika, które pozwalają na większy dociąg/pozyskanie większej ilości złota. W czasie zabawy będziemy jeszcze mogli zdobyć jeszcze ulepszone karty Czeladnika czyli Mistrzowskie (Master Tradeskill), karty Badań oraz Artefaktów (Artifact). Te 2 ostatnie powędrują do naszej talii i dostarczą nam unikalnych zdolności. Opcji jest mnóstwo i szczerze mówiąc w pewnym momencie rozgrywki mnogość dostępnych zdolności z kart (a opisy niektórych są naprawdę długie) mogą przytłoczyć i to mocno.

Zwłaszcza w początkowym etapie rozgrywki w  Magnum Opus może irytować to, że sporo zależy od udanego rzutu kością. Szczęśliwe rzuty pozwalają na szybkie zyskanie przewagi poprzez dostęp do unikalnych kart. Z czasem oczywiście szanse się równoważą i odpowiednie budowanie talii pozwoli na wyrównaną rozgrywkę. W końcowej fazie zabawy losowość może jednak znowu przeszkadzać (choć do tego czasu powinniśmy i na stole i na ręce i w talii mieć odpowiednie karty wspomagające) i ktoś wygra szybciej dzięki udanemu rzutowi. Drugą negatywną kwestią w grze jest bogactwo (aż nadmierne) kart ze zdolnościami, które w pewnym momencie zabawy po prostu „wysypują” się z naszej talii. Bazowy czas gry z pudełka radzę (zwłaszcza rozpoczynającym przygodę z deck buildingiem) pomnożyć razy dwa.

SONY DSC

O sporej regrywalności tytułu decyduje przede wszystkim bogactwo decyzji do podjęcia. Do tego nie wszystkie karty Odkryć wchodzą od razu do gry. Słabszych graczy wspiera mechanika znaczników doświadczenia, które otrzymują po każdym nie udanym rzucie kością eksperymentu. Znacznikiem tym w przyszłości gracz będzie mógł modyfikować swój rzut. Nie zapomnijmy o dodatku z 12 kartami alchemików, z których każdy ma unikalną zdolność (wydawca w dodruku ma zamiar dodawać je do każdego egzemplarza gry, za to zabraknie omyłkowo dodanych kart promocyjnych z Kickstatera).

Magnum Opus Endymiana

Szukanie kamienia filozoficznego w mechanice deck buildingu w połączeniu z rzutem kością to niezwykle ciekawe, ale i trudne wyzwanie. Podobny pomysł znalazł się już w recenzowanym przez nas The New Science. Siłą, ale i jednocześnie przekleństwem Magnum Opus jest jej bogactwo i mnogość dostępnych w nim opcji. Nasza talia szybko pęcznieje i ważne jest jej systematyczne odchudzanie. Drażnić może losowość, na którą należy się przygotować. Magnum Opus jednak to niewątpliwie oryginalna gra oparta o mechanikę deck buildingu z ciekawym twistem. Osoby lubiące złożone, ciekawie i niekoniecznie łatwe pozycje z pewnością powinny zainteresować się tym tytułem.

Plusy:

  • świetnie przygotowane komponenty gry (zarówno od strony technicznej, jak i klimatycznej)
  • emocjonujący proces eksperymentowania
  • ogromna regrywalność
  • bogactwo decyzji do podjęcia
  • mechanizm żetonów doświadczenia
  • talia kart alchemików
  • pomysł z matrycą odkryć

Minusy:

  • kiepska nomenklatura kart
  • długi czas rozgrywki
  • zajmuje sporo miejsca na stole (nawet w układzie na 2 osoby)
  • przytłaczająca ilość kart i ich zdolności w talii gracza
  • sporo jednak zależy od rzutu kostką

 

Ocena ogólna

Ocena ogółem 4/6

4/6

Grafika/Jakość

Grafika/Jakość: 4,5/6

4,5/6

Grywalność

Grywalność 4/6

4/6

Profil gry w serwisie Board Game Geek

Profil gry na stronie wydawcy

Dodaj komentarz